Tylko rok dzieli nas od jubileuszu tradycyjnych gdańskich spotkań z okazji międzynarodowych dni fajczarzy albo – jak kto woli – palenia fajki. Na razie więc oddajmy się próbie opisania tego co działo się w Gdańsku 25 lutego, gdy to obchodziliśmy po raz dziewiąty, mniej lub bardziej oficjalnie, nasze święto, święto naszego ukochanego przedmiotu.

Wszystko zaczęło się na wiele miesięcy wcześniej, gdy Piotr Jakubowski zaczął układać plany, które po wielu przymiarkach, rozmowach i dyskusjach oblekły się na tyle w „ciało”, że można było rozesłać pierwszą wersję programu. Zakładała ona wykłady trzech uznanych autorytetów, turniej oraz mnóstwo innych atrakcji. I w zasadzie nic się – poza wykładowcami – nie zmieniło. Nie mógł przyjechać Tomek Chołuj.


W sobotnie popołudnie, tuż po wystartowaniu turniejowania, które jak zawsze miało bardzo przyjacielski i koleżeński charakter, głos zabrał Jacek Schmidt, rozpoczynając część edukacyjną IX Spotkania Koneserów. „Przyczynek o wkładzie palaczy fajki i cygar w globalne ocieplenie i temu podobne kurioza, czyli prawdy, półprawdy, mity i legendy w poprawnym zdrowotnie świecie” – brzmiał tytuł wykładu prezydenta poznańskiej Ariergardy.


Mieczysław Abramowicz – pisarz, teatrolog, reżyser i scenarzysta, wybitny znawca kultury żydowskiej, fajczarz mówił bardzo interesująco o żydowskich sąsiadach z Wrzeszcza od początku istnienia społeczności żydowskiej do 1939 roku. Ilustrował wykład licznymi zdjęciami, z których wiele powstało przed dziesiątkami lat i mają unikatowy charakter.


Nietypowy początek miał wykład Barbary Dutkiewicz – gdańskiego przewodnika, francofona, znawczynię historii Kaszub i Kaszubów. Bo to im właśnie poświęcony był wykład wieńczący część naukową. Do kaszubskiego hymnu stanęli najlepsi śpiewacy z Somonina. Próbowaliśmy do nich dołączyć, podpierając się kartką z wydrukowanymi zwrotkami, ale… Łatwo nie było, a nawet bardzo ciężko, więc polegliśmy. I gdy niezwykle interesująca opowieść dobiegała końca Barbara Dutkiewicz sięgnęła po „Pana Tadeusza” i fragment z tabaką. Po chwili ten sam fragment, tylko że w kaszubskiej wersji językowej, odczytał Marek Neubauer. A zakończyli „trzej tenorzy we dwóch”, czyli Jacek Schmidt i Zbyszek Bednarczyk arią Skołuby ze „Strasznego dworu” Stanisława Moniuszki – „Ten zegar stary”. Radości było więc co niemiara.
Wracając do turnieju. Wystartowało w nim 43 fajczarzy, a najlepszy w czczeniu fajki okazał się Krzysztof Kozłowski z Konińskiego KF, który wyprzedził Kaszuba Zenona Dombrowskiego z Somonina i prezydenta prezydentów – Henryka Rogalskiego. Na czwartym miejscu znalazł się (wracający chyba z formą) Julian Drabent (KKF). Wśród pań tryumfowała Danuta Kosowska z Somonina. Zaś dwaj debiutanci, startujący pierwszy raz w turniejowych szrankach, pilanin Cezary Nowak i gdańszczanin Tomasz Stefaniak zajęli – odpowiednio – przedostatnie i ostatnie miejsce.


Zanim rozpoczęła się ceremonia wręczenia dyplomów i nagród turniejowych, jak każe tradycja fajczarze i towarzyszący im bliscy oraz przyjaciele, otworzyli serca i portfele. W kilkanaście minut zlicytowaliśmy gadżety, których wartość przekroczyła tysiąc złotych. Trafiły one na konto hospicjum im. Dutkiewicza w Gdańsku.


Po ogłoszeniu oficjalnych wyników odbyła się miła uroczystość podziękowania tym, którzy wspierali Piotra Jakubowskiego, Gdański Salon Fajki Tabak i Klub Fajki Gdańsk. Symboliczn dyplomy i repliki fajek glinianych znalezionych w gdańsku otrzymali  wykładowcy oraz Krzysztof Jesionowski – znany gdański kolekcjoner, który przygotował wspaniała wystawę glinianych fajek historycznych. Napiszemy o niej wkrótce. Także firmy wspierające święto fajczarzy i fajkarzy: niezawodne fajkowo.pl, TTI, Villa Eva oraz Zbyszek Bednarczyk – marki Mr. Bróg (twórca fajki turniejowej) i Zibi. Opakowania turniejowych fajek wymyślił i wykonał Jacek Owiński z Jasielskiego Klubu Fajki, który też pokonał największą odległość (co najmniej 720 km, Mr. Bróg był „gorszy” zaledwie o kilka) na gdańskie spotkanie. Nie zawiedli kolejny raz Joanna i Bogdan Forbotowie z bydgoskiego „Królestwa tytoni”. Ufundowali przepiękny prezent (szafkę na fajki) zdobywcy 13. lokaty. Szczęście uśmiechnęło się do Tomka Stefaniaka, prezydenta Łódzkiego Klubu Smakoszy Fajki. Wręczył go prezydent prezydentów Henryk Rogalski.


Wybuchy euforii i okrzyki radości szybko przekształcili w piękne dźwięki jak zwykle znakomity Robert Jakubiec i jego muzycy, wśród których znalazł się tym razem – obok Tadeusza na klawiszach i Olka na basie i śpiewającego – znakomity muzyk z południowo amerykańskiego Surinamu – John Leysner. Jak każe tradycja na koniec było więc i fajowo i jazzowo.

Rewelacyjnie spisał się (w turnieju zajmując 21 miejsce) Mariusz Sadowski z Poznania, który na Gdańskie Spotkanie Koneserów przywiózł także… saksofon. Mariusz tak „wymiatał”, że o „ciaganie szczęki po podłodze” przyprawił muzyków z zespołu Robert Jakubiec Band.

Brawo Mariusz! Tak trzymaj!