Niezwykłe spotkanie fajczarzy, na które zaprosili do Wrocławia miłośników pięknego przedmiotu i sztuki palenia tytoniu Marek Stanielewicz oraz prezydent PC Wrocław Bogdan Adamowicz z członkami klubu, już w pierwszej informacji o programie, zapowiadało się bardzo atrakcyjnie. I tak było w rzeczywistości.

Zaczęło się od wizyty w „Zajezdni” – byłej autentycznej zajezdni wrocławskich tramwajów, w której rozpoczęły się na Dolnym Śląsku protesty roku 1980. Ta niepozorna budowla kryje w sobie niezwykłe zbiory, niezwykłe eksponaty, a opisuje historię początku lat 80. ubiegłego wieku.

Przez dwa lata przygotowywał ją, wraz z zespołem oddanych ludzi, szperając w internecie, odwiedzając jarmarki staroci, apelując do mieszkańców nie tylko Wrocławia Marek Stanielewicz. Żmudna praca przyniosła w efekcie coś, co trudno opisać. Bo najlepiej zobaczyć „Zajezdnię” od początku do końca.

A skoro ekspozycję realizował Marek Stanielewicz nie mogło zabraknąć fajczarskich eksponatów. Znajdujemy je w różnych miejscach, pochodzą od różnych osób. Ogromne wrażenie robi pieczołowicie odtworzona wystawa… kiosku, z artykułami charakterystycznymi dla tamtych czasów. Na kolana powala pomysł pokazania „malucha”, którym działacze wrocławskiej Solidarności wywieźli słynne 80 mln zł, z taką kwotą ówczesnych banknotów w środku. Mistrz Henryk Worobiec, jako rajdowiec, zachwycił się autem, Kamil Grąz zaś nie krył swoich uczuć na widok takiego ogromu kasy.

Furorę robiła klasa, w której ławkach chętnie zasiadali wszyscy, snując szkolne wspomnienia oraz szachy…

Zresztą takich momentów i sytuacji w czasie zwiedzania „Zajezdni” było znacznie więcej. Wiedzą o tym ci, którym dane było wziąć udział w tej niezwykłej wycieczce, z cicerone Markiem Stanielewiczem.

My jeszcze mieliśmy bardzo rzadką możliwość sfotografowania prezydenta Konińskiego KF, opuszczającego z hot-dogiem „Żabkę”, w której bywa on tylko wówczas, kiedy musi. Okazało się, że we Wrocławiu musiał…

Musisz mieć co najmniej 18 lat, żeby wejść na tę stronę

Potwierdź swój wiek

- -