Każdemu Spotkaniu Koneserów w Gdańsku od zawsze towarzyszy bardzo, ale to bardzo towarzyski turniej wolnego palenia fajki. W tym roku Captain’a Black’a palono w fajce z pracowni Mateusza i Henryka Worobców. Do dyspozycji był (rzadko jednak używany przez fajczarzy) grinder do kruszenia tytoniu.

Na starcie do turniejowania w Villi Eva stanęło 32 fajczarzy. Słabą płeć reprezentowała godnie Irena Goś z PC Gryf Szczecin (dawniej nazywał się Maritime Pipe Club Szczecin i pod nową nazwą nie jest zarejestrowany w RPKF i nie do końca wiadomo kto oprócz Gosiów go tworzy). Ale nie jest to nasze zmartwienie…

Wszyscy fajczarze, startujący w turnieju, najpierw z uznanie przyjęli oficjalne powitanie wygłoszone przez Piotra Jakubowskiego. Także życzenia z okazji MDPF (MDF) przekazane w imieniu RPKF przez wiceprezydenta tej organizacji Macieja Maciejewskiego. Chwilą milczenia i zadumy uczcili pamięć tych fajczarzy, którzy w ostatnim roku odeszli od nas do niebieskiej fajczarni…

Było też bardzo miło, gdy redaktor naczelny „Pykadełka” Maciek Maciejewski przekazał nietypowy prezent Ryszardowi Konarskiemu. Był to komplet wydanych w Sobótce numerów pisma.

W drugiej minucie turnieju zdobywcą pięknego kufla wypełnionego zapałkami okazał się Roman Pająk z Gdańska. Kolejni fajczarze radzili sobie (jak to na turnieju) różnie z tytoniem, który dość szybko się palił. Dość powiedzieć, że Jan Goś, zwycięzca turnieju, odłożył fajkę po 01:16:21. Oprócz specjalnego grawertonu otrzymał autograf „Van Gog” wykonany przez mistrza Zbyszka Bednarczyka. Drugi był Mariusz Bogdał z Łodzi, a trzecia lokata przypadła Irkowi Misiakowi z Krakowa. Niepocieszony był koninian Julian Drabent z Konina, który miał czwarty czas turnieju, przegrywając „pudło” o… kilka sekund. Znakomity żeglarz, od lat nie opuszczający Spotkania, Ryszard Grabowski świętował podwójnie: okazało się,, że dokładnie pięć lat wcześniej turniejował o tej samej porze, w tym samym miejscu i poprawił swoją lokatę z tamtego czasu aż o sześć miejsc.

Tym, którzy wcześniej zakończyli palenie czas umilali Ania i Jerzy Czernkowie z firmy Orion, którzy prezentowali nowe fajki wodne, technikę ich zapalania oraz palenia w nich, a także znakomite tytonie w „Tabac Barze”. Były wśród nich… beznikotynowe, stworzone na bazie eukaliptusa.

Doszło też do jednego pojedynku. Tym razem zmierzyli się ze sobą dwaj znakomici fotografowie. Na przeciwko Tomasza Chołuja z analogową (kiedyś nasze marzenie) Mamiyą C 330 stanął Mariusz Bogdał z wypasionym Cannonem. Pojedynku nie rozstrzygnięto.

Sobotę zakończyła tradycyjna gala, w czasie której było i dla ciała i dla ducha. Niezawodny Robert Jakubiec – na trąbce i Marek Górski – na gitarze umilali wspaniale to spotkanie. W jednym z utworów wystąpiła z muzykami Kasia, córka Piotra Jakubowskiego.

Poniżej publikujemy oficjalne wyniki turnieju.

Galeria I

Galeria II

Galeria III