Są miejsca, które przyciągają swoim urokiem. Ale są takie, do których chce się pojechać jeszcze bardziej. Bo obok uroku są tam ludzie, za którymi po prostu tęskno. I tak jest od lat z Gdańskiem, w czasie Spotkań Koneserów organizowanych przez Piotra Jakubowskiego z okazji Międzynarodowego Dnia Palenia w Fajce.

Tegoroczna – trzynasta już – odsłona Spotkań Koneserów była oczekiwana z większą niż normalnie niecierpliwością. I jak stęskniliśmy się za sobą, za gadułami przy fajeczce i wśród miłych naszemu sercu przedmiotów, pokazały piątek, sobota i niedziela (24-26 lutego) w stolicy Pomorza. Zawsze gościnne progi Villi Eva kolejny raz okazały się przegościnne, a jej właściciele – Pani Ewa i Pan Tadeusz – po prostu też się chyba za nami stęsknili. Dość powiedzieć, że było dla ponad setki uczestników (w rożnej formie) praktycznie wszystko.

Choć oficjalne otwarcie tegorocznych Spotkań Koneserów przypadło w sobotę, już w piątek trwały intensywne prace. Dla wcześniejszych gości było miejsce na integrację, dla organizatorów był to czas wytężonej pracy. Ostatecznie i jedni i drudzy czuli olbrzymią satysfakcję, a sami przyznajemy bez bicia, ze momentami była w nas euforia.

Jak zawsze Piotr Jakubowski, dwoił się i czworzył by wszystko było, by każdy otrzymał to co dla niego najlepsze, by uśmiechy nie schodziły z twarzy gości z całej Polski. No i jak go nie kochać za to, jak go nie wspierać, jak nie bić mu braw. Podobnie jak jego całej ekipie.

Szarość sobotniego poranka, po jakiejś takiej zbyt krótkiej nocy, wcale nie dołowała. Wręcz przeciwnie – z każdą chwilą w Villi Eva pojawiały się kolejne miłe sercu twarze. Nadszedł czas misiowania, ściskania, poklepywania, szybciej wymiany informacji.

O 10.00 w dolnej sali konferencyjnej Villi Eva rozpoczęła się część konferencyjna 13. Spotkania Koneserów. A że Zbyszek Łasek z Klubu Fajki Tabak Gdańsk miał fantastyczny pomysł by spotkanie poświęcić nie tylko twórczości wielkiego Tolkiena, ale i hobbitom, potwierdzało wszystko: od wykładowców i atmosferę po fajkę z pracowni Bróg Pipes Zbyszka Bednarczyka.

Nasza ukochana Basia Dutkiewicz w znakomity sposób przedstawiła rodowód rodziny Tolkiena i jego związki z Gdańskiem. Oj, było wiele zaskoczeń. Sekundował jej historyk Wojtek Brejnak, który z naukową precyzją historyka, ale ze swadą gawędziarza mówił o mitologicznych inspiracjach w twórczości Tolkiena. Krzysztof Jesionowski, znany specjalista od fajek glinianych opisał artefakty prezentowane w gablotach. Jego opowieści uzupełnił Zbyszek Łasek, przytaczając wiele faktów i anegdot związanych z hobbitami – tymi z książek i tymi z filmów. Bo – na przykład – ktoś przypuszczał, że kształt hobbitonów (domków Hobbitów) Tolkien zaczerpnął z kształtu… wartowni na Górze Gradowej w Gdańsku? Zbyszek zaprezentował też wiele wydań książek wielkiego Anglika, a także modele i producentów fajek, których używał nie tylko w czasie pracy nad Władcą Pierścieni czy Hobbitem autor. Jerzy Czernek, prezes firmy Orion, dorzucił wisienkę na ten przepyszny tort, prezentując ze swadą historie i teraźniejszość fajki wodnej. I jakby tego było mało wraz z jak zawsze przeuroczą Panią Ania dał możliwość posmakowania w przywiezionych przez siebie shissach różnych smaków tytoni.

Po lanczu nadszedł czas na oficjalne otwarcie, z mowami i życzeniami, czego dokonali: Piotr Jakubowski, prezydent prezydentów Jacek Schmidt oraz przedstawiciel Prezydent Gdańska Dawid Rumak. I mimo że była to „oficjałka” wypadła niezwykle serdecznie i sympatycznie.

Nie zapomnieliśmy o TYCH, których już nie ma wśród nas. Wspominaliśmy fajczarzy i fajczarski oraz fajkarzy, którzy odeszli w ostatnim czasie do Niebiańskiej Fajczarni. Niezwykle wzruszająco o ś.p. Krzysztofie Liedelu, byłym prezydencie warszawskiego Klubu Fajkowo Cygarowego im. Sherlocka Holmesa jego następca Przemek Marach… Ich pamięci poświeciliśmy pierwsze turniejowe dymki…

W towarzyskim turnieju fajczarskim, towarzyszącym 13. Spotkaniu Koneserów wystartowały ostatecznie 63 osoby, choć sklasyfikowano tylko 61 z nich. Fajka Gandalfa Zbyszka Bednarczyka oraz tytoń Capstan Blue, w połączeniu z młynkami do rozdrabniania tytoniu, dały znakomity efekt. dość powiedzieć, ze nawet najbardziej wytrawni turniejowicze byli bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczeni.

Ostatecznie najpierw Julian Drabent (Konin), a po nim Dawid Sadowski (Gdańsk) musieli uznać wyższość fajczarza nad fajczarze, byłego mistrza Polski, Jana Serafina ze Słupska, który do Gdańska przyjechał w mocnej obstawie Jana Szeląga i Kazimierza Muchowskiego (razem współtworzyli najstarszy polski klub fajczarski PC Słupsk i utorowali drogę następnym pokoleniom fajczarzy). Jan palił tytoń w fajce Gandalf 02:00:54. Z reporterskiego obowiązku należy jeszcze dodać, że o palmę pierwszeństwa i prawo do posługiwania się tytułem „Władca Pierścieni”, możliwością noszenia pierścienia „władzy”, przygotowanego przez Zbyszka Łaska, starali się także Jan Goś i Michał Perczyński.

Turniejowaniu towarzyszył „akcent kaszubski”. Otóż w pewnym momencie do sali Villi Ewa weszli dwaj Kaszubi: trzykrotny mistrz Polski w Zażywaniu Tabaki Tadeusz „Pleskot” Makowski i Andrzej Lelek, którzy razem tworzą Kaszubską Grupę Folklorystyczną. Co to się działo! Pan Tadeusz okazał się nie tylko znakomitym wytwórcą tabaki, ale także wspaniałym Pleskotem, czyli gawędziarzem, a wraz Panem Andrzejem dali unikalny i jedyny w swoim rodzaju koncert. Dość powiedzieć, że w czasie ich występów wśród turniejowiczów panowała cisza jak makiem zasiał…

Ci którzy skończyli turniejowanie wcześniej mieli okazję do zakupu fajek, tytoni i przyborów, oferowanych przez Michała Pawlaka, stoisko fajkowo.pl, Salon Tabak oraz stoisko Oriona. Było w czym wybierać.

Ceremonia oficjalnego ogłoszenia wyników i wręczenia dyplomów oraz nagród (bufet nagrodowy jak zwykle przygotował Piotr Jakubowski, przy wsparciu mistrza Henryka Worobca i fajkowo.pl, poznańskiego fajkarza Michała Pawlaka, twórcę oryginalnych „desek do prostowania kręgosłupa moralnego mężczyzn” Romka z Bydgoszczy oraz kilku pragnących zachować anonimowość osób) była jednym wielki festiwalem radość. Tej nie krył Wiesiek Ratajek ze Szczytnej, któremu tym razem przypadł w udziale oryginalny puchar szklany… wypełniony zapałkami.

Wcześniej życzenia z okazji MDPwF złożył wszystkim prezydent Jacek Schmidt, który Piotrowi Jakubowskiemu wręczył przepiękny portret Gandalfa namalowany na desce, ze stosowną dedykacją od mistrza Zbyszka Bednarczyka. A samą ceremonię uświetnili znakomici członkowie gdańskiego klubu, w tym – jak zawsze piękna i urocza – Małgosia Pleskot. Zaś naczelny Kalumetu ogłosił laureat tytułu Kalumetowy Fajczarz Roku 2022, którym został Marek Stanielewicz z PC Wrocław. Gratulacje, Marku!

Późniejsza przerwa techniczna poprzedziła uroczyste wieczorne spotkanie. Oj, było o czym rozmawiać. Pośpiewaliśmy także za sprawą niezwykle uroczego gdańskiego barda Andrzeja Starca.

I znów – noc była krótka, a śnieg i wiatr niespecjalnie zachęcały do spacerów. Ale Basi Dutkiewicz się nie odmawia i blisko pół setki wycieczkowiczów karnie ruszyło za nią najpierw na Górę Gradową, a później na Starówkę Gdańska. Szliśmy gdańskimi śladami Tolkienów oraz wielkiego astronoma Heweliusza. Kilkugodzinny spacer zakończyliśmy w sympatycznej i smacznej restauracji na Ołowiance, tuż przy Filharmonii Bałtyckiej.

Przypadkowo „odkryliśmy” także najnowszy gdański pomnik-ławeczkę „Bezimiennego szewca gdańskiego pochodzenia chińskiego”…

A gdy nadszedł czas rozstania… Ech, co tu dużo gadać – już tęsknimy za kolejnymi spotkaniami…

Bardzo dziękujemy Piotrowi Jakubowskiemu, członkom Klubu Fajki Tabak Gdańsk, Basi Dutkiewicz oraz właścicielom Villi Eva za przepiękny czas, za przyjaźń i wielką radość. Kochani, jesteście WIELCY!