Babiak to urocza miejscowość położona w powiecie kolskim, we wschodniej Wielkopolsce – tzw. Kujawy Borowe. Niedaleko od niej do Brdowa, z sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej oo. Paulinów oraz przepięknego Jeziora Brdowskiego. Od wielu kadencji (w tym na kolejną także) samorządowi szefuje przyjaciel fajczarzy, miłośnik tradycji – wójt Wojciech Chojnowski. Niedawno kolejny raz przypomniał, że „…w Babiaku fajki święcą…”.
Miejscową legendę opisaliśmy przed laty w 70 numerze Kalumetu. Zanim ją przytoczymy z archiwaliów dodamy, że pod koniec poprzedniej kadencji samorządu wójt Chojnowski wpadł na pomysł nietuzinkowego prezentu dla radnych, którzy zawsze wspomagali go w zarządzaniu gmina. Mianowicie radną i radnych obdarował… fajkami. Wykonał je miejscowy artysta ludowy i są stylizowane na drugi – nieoficjalny – herb gminy (oficjalny to przedstawiona na tarczy w polu czerwonym srebrna nałęczka – godło z herbu Nałęcz i nawiązanie do herbu Babiaka jako miasta). Fajka „damska” nie ma wąsów, pozostałe są oczywiście „wąsiaste”.
Nie jest to jedyna „fajczarska inicjatywa” Wojciecha Chojnowskiego. W Babiaku bowiem powstała olbrzymia sosnowa fajka, wykonana z jednego pnia. Też o tym niżej. Poza tym w miejscowej szkole kamieniem węgielnym stała się fajka wykonana przez mistrza Henryka Worobca z… jednej bryły węgla kamiennego.
Jednym słowem – wójt Babiaka Wojciech Chojnowski to fajowy samorządowiec!
W 70 numerze Kalumetu napisaliśmy:
PIERWSZY RAZ W HISTORII FAJCZARSTWA? W BABIAKU POŚWIĘCONO FAJKĘ
O tym, że w Babiaku (powiat kolski, województwo wielkopolskie) ,,fajki święcą” wiadomo ponoć od 140 lat. Potwierdzeniem tradycji, czy też ludowych przekazów, była uroczystość, jaka w Babiaku odbyła się w sobotę – 5 sierpnia. Ks. kanonik Zenon Kartuszewski, proboszcz miejscowej parafii, poświęcił blisko 2-metrową fajkę.
– To przedmiot wykonany ludzką ręką, symbol pokoju i rozwagi, refleksji na dziełem Stwórcy – powiedział ks. kanonik Zenon Kartuszewski, święcąc prawie 2-metrową fajkę, wykonaną z jednego sosnowego pnia przez stolarza z Krukowa – Romana Jabłońskiego. To pierwszy taki przypadek w historii polskiego fajczarstwa. Prawdopodobnie jedyny na świecie…
Na pomysł wykreowania fajki, jako drugiego, nieoficjalnego herbu Babiaka, wpadł kilka tygodni temu wójt gminy – Wojciech Chojnowski.
– Pochodzę z ziemi augustowskiej, z rodziny, w której uprawiało się tytoń. Dlatego gdy usłyszałem jak mieszkańcy mówią – ,,…w Babiaku fajki święcą…”, postanowiłem rzecz całą sprawdzić – stwierdził Wojciech Chojnowski, wójt gminy Babiak.
Wersji podawanych w ustnych przekazach jest kilka. Wydaje się, że najbliższą prawdy jest ta, którą w sobotę, na ,,Dniach Babiaka”, przedstawił 84-letni Czesław Marciniak, wspaniały muzyk ludowy.
– Pamiętam jeszcze jak mój dziadek opowiadał o tym, że u nas fajki święcą. Czyli musiało to być jakieś 140 lat temu, a nie jak mówią, że 100 lat. W kościele ewangelickim w Babiaku trwały przygotowania do jakiejś uroczystości. Kościelny – Bucholz mu było, palił fajkę. Taką dużą, na łańcuszku. Gdy porządkował kościół, to z drabki czyścił żyrandol. I widocznie fajka mu trochę przeszkadzała, bo ją powiesił sobie na tym żyrandolu. Skończył pracę i zapomniał o fajce. Gdy ludzie przyszli do kościoła i zobaczyli fajkę na żyrandolu, zaczęli pytać: – Co to, w Babiaku fajki święcą? I tak już zostało do dziś – opowiadał Czesław Marciniak.
Są też i inne wersje zdarzeń związanych z fajkami w Babiaku. Jedna z nich mówi o tym, że robotnicy budujący dom jednemu z miejscowych notabli, niezbyt byli zadowoleni z zapłaty. Postanowili wyrównać sobie straty. A że pracodawca był bardzo przywiązany do fajki, ukradli mu ją i zamurowali w jednej ze ścian.
– Wykorzystując ten element ludowych przekazów chcemy także wrócić do tradycji. Już na początku października, gdy rozpoczniemy budowę nowego gimnazjum w Babiaku, chcemy w jego fundamenty, zamiast kamienia węgielnego, wmurować fajkę. Będzie ona wykonana bądź z węgla kamiennego, bądź z węgla brunatnego. Ten ostatni, obok soli kamiennej, leży w naszej ziemi – dodał Wojciech Chojnowski.
Święcenie fajki bardzo podobało się licznie zgromadzonym mieszkańcom Babiaka i gminy. W uroczystościach uczestniczyli także członkowie Konińskiego Klubu Fajki, specjalnie zaproszeni przez pana Wojciecha na tę okazję, którzy objęli Babiak swoistym patronatem. ,,Ojcem chrzestnym” jedynej w swoim rodzaju fajki jest prezydent KKF – Jerzy Wilczkowiak.
W czasie sobotniego spotkania konińskich fajczarzy z władzami Babiaka mówiono między innymi o tradycjach i obyczajach fajczarskich, polskich fajkarzach, nawiązania ścisłej współpracy, choć bardziej stosowne określenie to – przyjaźni – między samorządowcami, kochającymi fajki, a konińskimi i polskimi fajczarzami.
Wójt Wojciech Chojnowski pochwalił się swoim ,,Brogiem”. W prezencie od fajczarzy z Konina otrzymał jeszcze jedną fajkę Zbyszka Bednarczyka (z kwietniowego turnieju) z kompletem akcesoriów oraz tytoniem.
Niezwykła wręcz atmosfera panowała w czasie nieoficjalnego spotkania fajczarzy i samorządowców, któremu towarzyszyła miniwystawa kolekcji fajek piszącego te słowa. Oraz specjalny fajczarski trunek, którym uraczył wszystkich pan Wojciech, autentyczny miłośnik fajki. Wyposażony w ,,10 przykazań fajczarza” i podstawową wiedzę obiecał, że z dużą starannością, dbając o zasady fajczarskiego obyczaju, palić będzie.
Jedno jest pewne – Konińskie niebawem będzie miało jeszcze więcej fajczarzy. Zaś mieszkańcy Babiaka stwierdzili z radością, po wysłuchaniu informacji prezydenta Wilczkowiaka, że być może spróbują zorganizować specjalną sesję miejscowej rady, na której (każdy wedle swojego uznania)… fajkę będzie mógł zapalić. O organizacji klubu też wiele mówiono.
Ks. kanonik Zenon Kartuszewski poświęcił w sobotę w Babiaku prawie 2-metrową fajkę. Trzyma ją Wojciech Chojnowski – wójt gminy, ,,ojcem chrzestnym” był Jerzy Wilczkowiak – prezydent Konińskiego Klubu Fajki.
Fajka, drugi – nieoficjalny – herb Babiaka, w pełnej krasie. Stoją od lewej: Zygmunt Wypych – członek KKF, Wojciech Chojnowski – wójt Babiaka i Jerzy Wilczkowiak – prezydent KKF.
Natomiast w numerze 71 Kalumetu donosiliśmy:
HENRYK WIELKI WOROBCEM ZWANY
Sądziłem, że jest już niezbyt wiele rzeczy, które potrafią wprawić mnie w osłupienie. Bo dziwić się piękności życia nigdy nie przestanę. Ale okazało się, że są w naszym środowisku ludzie, którzy potrafią to uczynić w sposób niesamowity.Oto leży przede mną seria zdjęć (niebawem trafią do Kalumetu) fajki wykonanej przez Henryka Worobca. Fajki – to mało powiedziane! Henryk Wielki stworzył coś, czego chyba nie dokonał nikt na świecie. Zrobił fajkę z… węgla kamiennego. O szczegółach – już niebawem. Powiem dziś tylko tyle, że pomysł zrodził się w Babiaku, gdzie jak wiadomo ,,fajki święcą”. Jego autorem jest wójt Wojciech Chojnowski, szybko podchwycił go Jerzy Wilczkowiak – prezydent Konińskiego Klubu Fajki, skontaktował się z Henrykiem Worobcem, który położył nas na łopatki…