Wojna trwa, a my – fajczarze, nie, my – ludzie, staramy się pomóc jak możemy jej ofiarom…
Z Hrubieszowa, od Dariusza Kutery, kolejarza, fajczarza, kolekcjonera walatówek, znakomitego pszczelarza nadszedł krótki list.
Na ostatniej służbie z dumą przyjąłem pierwszy pociąg humanitarny z kobietami i dziećmi. Przyjechało 1001 osób. Chociaż moja Linia Hutnicza Szerokotorowa jest linią czysto towarową, to też staramy się jakoś pomagać.
Kolejna dobra informacja. Wiesław Ratajek, wiceprezydent Rady Polskich Klubów Fajki wystąpił z inicjatywą przekazania na pomoc naszym sąsiadom 3 tys. zł z funduszy Rady. Propozycja spotkała się z pełną aprobatą wszystkich prezydentów klubów.
Także wiele klubów już włączyło się w tę inicjatywę przeznaczając pieniądze klubowe. Będą one przesłane do Zbyszka Bendarczyka, który wraz z przemyskimi fajkarzami i fajczarzami dwoi się i troi w niesieniu pomocy ofiarom wojny. Zostaną za nie zakupione lekarstwa, żywność i najpotrzebniejsze rzeczy dla tych, którym życie nagle zmieściło się w… walizce.
Dzięki, dzięki, dzięki…