O Henryku Rogalskim w zasadzie ktoś już powinien napisać książkę. Będzie to na pewno nie tylko bestseller wśród fajczarzy. Póki co – spróbujemy choć w najmniejszym wymiarze. A to dlatego, że dziś Henryk to solenizant i… jubilat.
W życiu Henryka niepodważalne są trzy fakty: na pewno się urodził, na pewno damą jego serca jest Zosia i… na pewno jego druga życiowa miłością jest fajka. Nie trzeba więc przywoływać specjalnie szczegółów z jego życiorysu. Doś powiedzieć, że prezydent prezydentów Rady Polskich Klubów Fajki poprzednich kadencji ma na swoim koncie wiele rekordów – od tych fajczarskich i organizacyjnych poczynając, a na towarzyskich kończąc. Przykłady? Proszę bardzo: gdy przebywała w Windsorze, a dowiedziała się o tym „królowa” Elżbieta II, zabrała ze sobą swojego najstarszego „syna” by właśnie spotkać się z prezydentem prezydentów z Polski. W St. Niclas do Henryka ustawiła się kolejka najsłynniejszych blenderów świata, z panem od czerwonej Amhory włącznie. Czekał na niego w Londynie, przy 221B Baker Street sam Sherlock (szczęśliwie wówczas byliśmy w obstawie prezydenta). Wcześniej okazało się na co idą zarobki Henryka – dopłacał regularnie kupując tam – do jednego z najbardziej znanych pubów w Anglii „The Henry VI”… 😉

Anegdoty z Henrykiem można mnożyć w nieskończoność, bo człowiek to znakomity pod niemal każdym względem…
I jeszcze jedno – dzięki fotograficznej pasji Henryka mamy wspaniała dokumentację wielu znakomitych imprez fajczarskich nie tylko w naszym kraju. Dzięki Henryku!
Henryku, przyjmij więc z okazji Twego jubileuszu najserdeczniejsze życzenia – zdrowia, zdrowia i dalszego oddania pasji i fajczarzom.
Chyląc nisko czoła ściskamy Cię serdecznie puszczając wonny dymek z pięknej fajki 🙂
PS. Niskie ukłony wszystkim Henrykom, nawet Mistrzowi z Przemyśla!






















Przyłączam się do życzeń. Sto lat życia i palenia Heniu. A z tą książką to bardzo dobry pomysł. Mirek ma rację. To byłby hit pipe (historia i teraźniejszość polskiego fajczarstwa).
A może Heniu już ją pisze?