Bardzo lubimy korespondencje nadsyłane przez fajczarzy z całej Polski. Także te, z imprez, na których i my byliśmy. Poniżej – wrażenia Wojtka Króla, z uwypukleniem poniedziałkowej wycieczki do Jarosławia.

Na początku zdjęcia jeszcze z turnieju. Następnie Kubuś (Król, syn – przyp.: M.J.) z zespołem Jelonek po koncercie. Następnie klasztor benedyktynek na wzgórzu św. Mikołaja. To tutaj był początek miasta Jarosław jeszcze w okresie przed lokacyjnym. Wzgórze jest otoczone murem obronnym z basztami. Atrakcją klasztoru jest czarna kaplica, która powstała w wyniku pożaru. Pod koniec drugiej wojny, kiedy Niemcy uciekali z Jarosławia chcieli wysadzić całe wzgórz i zgromadzili w tej sali olbrzymie ilości karbidu. Kiedy to podpalili to okazało się, że wskutek braku tlenu karbid nie wybuchł tylko się spalił, wskutek czego cegła na sklepieniu się stopiła. Dalej kościół klasztorny z ołtarzem w całości przywiezionym z Przemyśla oraz droga krzyżowa wzdłuż murów obronnych. Następnie pomieszczenia w kamienicach dookoła rynku. W czasach świetności Jarosławia funkcjonował tu drugi największy targ w Europie. Przybywało tu ponad 30 000 kupców z Europy oraz ze świata. Kamienice znamienitych kupców miały tzw. Wielkie Sale, w których dobijano targów oraz wielopoziomowe podziemia gdzie przechowywano towary.

Pod koniec wycieczki prawosławna cerkiew pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego z pięknym 5-stopniowym barokowym ikonostasem.
Na koniec wizyta w Lubaczowie w Kresowej Osadzie, gdzie jedliśmy wspaniałe posiłki przygotowane przez gospodarzy, zwiedzaliśmy oraz paliliśmy fajeczki.
Tekst i zdjęcia – Wojciech Król (PC Szczytna)



















































