W niedzielę (14 listopada), w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej odbyła się prezentacja katalogu „Najcenniejsze historyczne fajki i cygarniczki ze zbiorów Muzeum”, autorstwa piszącej te słowa. Katalog był przygotowywany od 2014 roku, ale nie było funduszy na jego publikację. Obecnie, dzięki temu że Muzeum częściowo finansowane jest przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, stało się to możliwe.
Najwięcej problemów przysporzył dobór fotografii – fajka jest przedmiotem mało ekspozycyjnym, jej zaaranżowanie na wystawach wymaga nie tylko pomysłu, ale także żmudnej pracy. Sfotografowanie zaś, takie by oddać jej kształt, piękno i detale, to wielkie wyzwanie dla fotografa. W Katalogu zamieszczono zdjęcia archiwalne, a nowe wykonał z powodzeniem Paweł Husarz. W tym celu trzeba było częściowo demontować wystawy…
Nad Katalogiem pracował zespół pod kierownictwem Katarzyny Winiarskiej, kierownik Działu Sztuki, która kompetentnie, z wielkim wyczuciem i zrozumieniem poprowadziła dzieło do końca. Redakcji podjęła się dr Anna Siciak, nadzwyczaj drobiazgową korektę przeprowadził dr Tomasz Pomykacz. Tekst jest częściowo tłumaczony na język angielski przez Agnieszkę Andrzejewską. Katalog został zaprojektowany i złożony przez młodego grafika – Grzegorza Kijankę. Było to bardzo trudne zadanie, wymagające współpracy z autorką i fotografem, ale poradził sobie nadzwyczaj dobrze. Przy takich wydawnictwach najważniejszy jest pomysł i dbałość o szczegóły, a przede wszystkim zrozumienie przedmiotu. Przyznam, że nie byłam do końca świadoma, że tak odważnie zastosuje powiększenia, bo z pewnością bałabym się, że na tych starych, nieraz mocno sfatygowanych artefaktach, wyjdą wszystkie niedoskonałości. Nie wyszły, a wręcz przeciwnie – rozmiar uwydatnił ich piękno i doskonałość malatury, czy rzeźbienia. Potwierdził że fajki to dzieła sztuki. I że fajczarze to nie tylko miłośnicy tytoniu, ale wysmakowanych przedmiotów.
Katalog został poprzedzony obszernym wstępem i podzielony na kilka części: akcesoria fajczarskie, fajki gliniane, drewniane, sepiolitowe, porcelanowe, egzotyczne oraz cygarniczki. Nie prezentowano współczesnej fajki przemyskiej, natomiast poświęcono krótkie omówienie zbiorowi walatówek. Każdy z historycznych egzemplarzy, nawet ten uszkodzony, jest zaopatrzony w fotografię i notę katalogową. Natomiast wszystkie grupy mają komentarze, może niezbyt obszerne, ale o fajkach wszystkiego, nawet na prawie 470 stronach (bo tyle liczy Katalog), opowiedzieć się nie da. Poza samym przedmiotem jest przecież historia, obyczaj palenia, wytwórnie, a ileż ciekawostek… O tych opowiadała autorka podczas prezentacji.
Myślę że uda nam się spotkać na Święcie Fajki w czerwcu przyszłego roku. Wówczas chętnie porozmawiam z Państwem o fajce w różnych odsłonach. Może wspólnie uda nam się odsłonić jej największe tajemnice.
Cieszę się, że udało się wydać ten Katalog. Zbiory ciągle rosną, Muzeum Dzwonów i Fajek już ich nie mieści, więc może będzie kolejna część?
Na koniec chciałam dodać, że coś takiego mogło się wydarzyć tylko w Przemyślu, bo od czasów Wincentego Swobody to rzemiosło ciągle tutaj jest uprawiane, a współcześni wytwórcy fajek, bardzo utalentowani, nie tylko trudnią się ich wyrobem, ale umieją swej pracy nadać skalę europejską. Nie żal im czasu na jej promocję, zabawę z fajką i działania konsolidacyjne, które zgromadziły w Przemyślu całą brać fajkarsko-fajczarsko-kolekcjonerską. I dzięki temu mamy – macie Państwo (!) – Muzeum Dzwonów i Fajek i stolicę fajki, jaką jest Przemyśl. Do następnego więc spotkania.
Urszula Olbromska
koneserka fajki jako dzieła sztuki (i tego będę się trzymać!)
Od redakcji:
Trudno opisać naszą radość z faktu, że wreszcie w Przemyślu pojawiła się książka obejmująca tak obszernie zbiory fajek Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, ze szczególnym uwzględnieniem tych, które tworzą wystawy Muzeum Dzwonów i Fajek, jedynego takiego muzeum w naszej części Europy. Radujemy się tym bardziej, że jej autorką jest dr Urszula Olbromska, która zawsze cieszyła się bardzo nawet najdrobniejszym prezentem przekazywanym do Muzeum, którego powstania byłą współinicjatorką.
Pani Doktor, Uleńko, bardzo dziękujemy Ci za radość, którą nam dałaś wraz ze wspaniałym Zespołem. Dziękujemy Państwu bardzo i kłaniamy się nisko, by za chwilę wonnym dymkiem z ulubionej fajki, uczcić to epokowe wydarzenie.
Z niecierpliwością zaglądamy TUTAJ, by móc wreszcie nabyć to o czym, marzyliśmy od lat…
Jestem już szczęśliwym posiadaczem tego monumentalnego dzieła.
Album robi niesamowite wrażenie.
Dziękuję Pani Ulu za stworzenie tak okazałej i wyjątkowej publikacji.
Polecam wszystkim zainteresowanym.
Darek z Hrubieszowa