Kurz po manewrach już opadł. Ofiar w stanie osobowym manewrujących nie było, nie licząc siniaków w miejscach mniej lub bardziej nadających się do wglądu u tych, którzy zdecydowali się na szaleńczą eskapadę po wertepach wędrzyńskiego poligonu klubowym „bomberem”. Mamy nadzieję, że chwile spędzone u nas pozwoliły Wam oderwać się choć na chwilę od codzienności. Jeśli były to szczęśliwe godziny, to wiedzcie, że to właśnie Wy byliście ich sprawcami. Bo my moglibyśmy się dwoić i troić i na głowie stawać, ale tej atmosfery bez Was by nie było.
Dziękujemy wszystkim, których mieliśmy zaszczyt gościć,
Celinie i Tadeuszowi Polińskim za piękne fajki, Piotrowi Jakubowskiemu, Henrykowi i Mateuszowi Worobcom, Piotrowi Niwińskiemu, Zbyszkowi Bednarczykowi za wsparcie.
Bądźcie zdrowi.
W imieniu kadry Manewrów, wdzięcznie zachowującej te chwile w pamięci,
Grzegorz „Kómędant Manewróf” Kasperowicz