Uwielbiamy korespondencje od Marka Stanielewicza z PC Wrocław. Ma dla nas zawsze jakieś „co”, co sprawia, że opada nam szczęka. Tak jest i tym razem. Ale oddajmy głos Markowi.
Dzień dobry, chcę się podzielić moją radością z kupna kolejnego klejnociku do mojej kolekcji. To miniaturowa lufka do papierosów z pianki morskiej i bursztynu. Zapewne damska. Zachwyciła mnie znakomita jakość wykonania figurek PIĘCIU piesków, które mają mosiężne obroże z mosiężnymi dzwoneczkami. Kupiłem ją w stanie rozpadu, ustnik był zupełnie pokruszony i na dodatek ktoś skleił ustnik z cybuchem żywicą epoksydową na stałe. Największym problemem był fakt, że przewód dymowy był także wypełniony żywicą epoksydową. Ale uwielbiam takie wyzwania. Po sklejeniu części ustnika – przez ponad trzy tygodnie wierciłem w cybuchu i ustniku otwór 0,4 mm. Musiałem w tym celu stworzyć narzędzie i bardzo ostrożnie i delikatnie przebijać się przez żywicę. Najbardziej bałem się o ustnik. Wiadomo że bursztyn (szczególnie tak cienki i popękany) jest bardzo kruchy. Potem zająłem się etui, posklejałem, zamontowałem ponownie zawiasy etc. etc. To naprawdę przedmiot wyjątkowy.
Przy okazji chcę zapowiedzieć nowe wydawnictwo, nad którym pracuję, które będzie towarzyszyło wystawie w Domku Miedziorytnika w czerwcu tego roku. Wystawa to „Pocztówki z odrobiną dymu z fajki”. Mam nadzieję, że będę mógł publikację pokazać w Przemyślu na Mistrzostwach Polski.
Dobrego
Marek Stanielewicz
Od redakcji:
Rzeczywiście, Marek dokonał wręcz niemożliwej rzeczy. Ale znany jest z cierpliwości i dociekliwości. A wydawnictwo i wystawa? Na pewno – jak to u Marka – będą wspaniałe.
Zdjęcia – Marek Stanielewicz