Tradycyjnie opłatkowe spotkanie fajczarskie spędziliśmy z członkami Konińskiego Klubu Fajki. Nie mogliśmy bowiem w żaden sposób odmówić zaproszeniu Koleżanek i Kolegów klubowych, a już na pewno nie prezydentowi Konińskiego KF – Jerzemu M. Wilczkowiakowi. Bo to taka nasza fajczarska tradycja, podobna do tradycji wszystkich klubów w Polsce, a także tych fajczarzy spoza nich, którzy lubią swoje towarzystwo.
Dwanaścioro fajczarzy wystartowało w piątkowy wieczór (22 listopada), w klubowym Turnieju Barbórkowym Konińskiego Klubu Fajki. Wśród nich – Tomasz Polichnowski reprezentujący Klub Fajkowo-Cygarowy „Trafika” Poznań. Były symboliczne nagrody, ufundowane przez Kalumet, a także przywiezione przez Tomka Polichnowskiego. Rywalizowano w fajkach własnych, z tytoniem i zapałkami przygotowanymi przez prezydenta KKF Jerzego M. Wilczkowiaka. Jak podkreślił na wstępie prezydent konińskich fajczarzy Turniej Barbórkowy jest nawiązaniem do tradycji.
Najpierw był list od znakomitego kolekcjonera – Michała Morawskiego. Później kontakt naszej redakcji z dyrekcją Muzeum Tatrzańskiego. Ale wcześniej oczywiście wizyta na oficjalnej stronie internetowej placówki. I… mnóstwo pozytywnych zaskoczeń.
W czasie bydgoskiego turniejowania (w sobotę, 16 listopada) odbyła się Rada Prezydentów. Program posiedzenia był bogaty, a o szczegółach na pewno poinformuje prezydent Rady Polskich Klubów Fajki Henryk Rogalski. My chcemy skupić się tylko na jednej informacji – Rada się rozrasta.
Niżej opisaliśmy nasze wrażenia z sobotniego (16 listopada 2013 roku) fajczarskiego spotkania, które Bydgoski Klub Kolekcjonerów Fajek zorganizował w restauracji „Zalew”, nad Brdą. Tu kolejna porcja naszych obserwacji, zgromadzona na zdjęciach, które udało się nam wykonać w czasie fantastycznego turniejowania na zupełnym luzie. Choć „sportowców” i tym razem nie brakowało.
Blisko pięćdziesięcioro fajczarzy wystartowało w dwóch turniejach w ramach zorganizowanego przez Bydgoski Klub Kolekcjonerów Fajek fajczarskiego święta fajki nad Brdą. W restauracji „Zatoka” (była siedziba przedwojennego i powojennego Bydgoskiego Klubu Wioślarskiego), jak to tradycyjnie w Bydgoszczy za sprawą Tadeusza Wojtuszkiewicza i grona oddanych mu osób, było bardzo rodzinnie. Największą rodzinę stanowili, co zdarza się już niemal na każdym turnieju, członkowie Kaszubskiego Klubu Kolekcjonerów Fajek „Kaszebsko Pipa”.
