Nie wyobrażamy sobie już Świeta Fajki w Przemyślu bez korowodu. W tym roku tradycji stało sie zadość. I nic to, że było to 13. Świeto. Jak zawsze było bardzo radośnie. Choć tym razem żywioł postanowił się z fajczarzami i oficjelami zabawić i rozpalił fajkę-ławeczkę ponad miarę. Interwencja mistrza Henryka Worobca na szczęście zapobiegła nieprzewidzianym wypadkom, choć później fajkę trzeba było rozpalić na nowo. Ale od czego stare fajczarskie sposoby – skorzystano z trochę „przerośniętego” fidybusa. Pomogło także zespołowe dmuchanie w komin fajki…
Zdjęcia – Julian Drabent