Drugi dzień 10. Spotkań Koneserów, niedziela (18 lutego), wstał mroźny, słoneczny i rześki. Zapowiadał się równie wspaniale jak poprzedni. na chętnych czekały nie lada atrakcje.
Basia Dutkiewicz przygotowała kolejny dzień Spotkań bardzo starannie. Zaczęła od przewodnickiej odprawy w Villi Eva. Po niej wszyscy się jakoś odliczyli w autach i hajda na ul. św. Trójcy. Tu na klasztornym dziedzińcu, jednego z nielicznych gdańskich zabytków – kościoła pod takimż właśnie jak nazwa ulicy wezwaniem – czekał już prof. Andrzej Szadejko. Pracuje w Akademii Muzycznej, jest organistą i organmistrzem, zafascynowanym historia tego przepięknego instrumentu. Zanim opowiedział o niezwykłym zabytku znajdującym się właśnie w tym kościele, podał sporo interesujących informacji o samej świątyni, jej otoczeniu, budowniczych i historycznych kolejach losu. Później, już we wnętrzu, roztoczył barwną opowieść o ludziach i faktach. Wreszcie pozwolił zatrzymać się na dłużej przed niezwykłym instrumentem, którego rodowód sięga II połowy siedemnastego wieku, a który dziś pieczołowicie odtwarzany jest przez specjalistów. Bo „Świetotrójcowe” organy to nie byle jaki instrument. Przez specjalistów uważany za lepszy od tych oliwskich.
Na poparcie tych słów prof. Andrzej Szadejko zasiadł za manuałem organów i dał nam kilkunastominutowy koncert. Wspaniały koncert!
Choć dla każdego artysty, a jest nim niewątpliwie prof. Szadejko, największym uznanie są brawa, to jednak Piotr Jakubowski nie byłby sobą, gdyby nie miał przygotowanego prezentu. Profesora uhonorowaliśmy repliką najstarszej drewnianej fajki znalezionej w Gdańsku. Ten fakt docenił Profesor, czym oczywiście sprawił nam ogromną przyjemność.
Na koniec jeszcze fotnęliśmy franciszkańską szopkę z niespotykanymi figurami…
PS.
Kuba Wiejacki niczego nie manifestował – miał dyspensę.